12.Normalny dzień.
Anakin i trójka padawanów bezpiecznie wylądowali na Feluci.
Przed punktem lądowania czekali już dwójka Mistrzów Jedi: Shaak Ti, i jakiś
bardzo młody Jedi.
Drea, gdy go zobaczyła, pomyślała, że jest straszy od nich
mniej więcej dwa lata. Ale nie, okazało się, że jest w wieku Skywalkera, czyli
nie więcej niż dwadzieścia jeden lat.
Anakin i jego podopieczni podeszli do Mistrzów i skinęli
głowami, na znak szacunku. Jedi zostali
już wcześniej poinformowani o tym, że Rada postanowiła przydzielić im uczniów.
Dla młodego Jedi było to dość stresujące, tak samo jak dla Anakina, gdy
przydzielili mu Ahsokę. Nic dziwnego, był to jego pierwszy padawan. Ale
przynajmniej jego reakcja była o wiele spokojniejsza niż Wybrańca. Tak naprawdę
w głębi duszy cieszył się, że będzie mentorem i będzie miał komu dawać dobry
przykład, tylko na zewnątrz nie za bardzo potrafił to okazywać.
Anakin wymienił kilka zdań z mistrzami a potem wsiadł na
statek i odleciał.
- Nazywam się Shaak Ti, a to jest Ian Ver.-powiedziała
mistrzyni, po czym skierowała się do Drei:
- Ty musisz być Drea Bowel.
- Tak zgadza się.- Drea bez krępowania odpowiedziała. A
potem Curtis rzucił swoje pytanie:
- A gdzie jest mistrzyni Secura?
- Jest w bazie, właśnie pracuje nad planem bitewnym.-
odpowiedział młody Jedi.
- Widzę, że nie możesz się doczekać spotkania ze swoim
mentorem.- uśmiechnęła się mistrzyni, po czym dodała:
- Więc chodźcie, oprowadzimy was trochę po stacji.
- Karie, nic nie mówisz, coś się stało?- zapytał Ian swoją
nową padawankę, która trzymała się tyłów.
- Nie, mistrzu…Wszystko w porządku, tylko nie rozumiem po co
jest tutaj tylu Jedi.
-Hmm… Na początku tej misji nie było dobrze. Potrzebowaliśmy
pomocy, więc Rada wysłała tutaj mistrzynię Securę.- odpowiedział.- Teraz
blaszaki dostały w kość, a nasi zwiadowcy potwierdzili, że nie ma już
zagrożenia. Tak naprawdę, to teraz tylko sprzątamy. A wy macie się powoli uczyć
tego wszystkiego, jak wiesz, że doświadczenie nigdy za wiele.
- Tak , wiem.- uśmiechnęła się.
Cały czas młodzi padawani widzieli różnorodne bronie; czołgi
a potem coraz więcej klonów, którzy czyścili broń, rozmawiali, czy uzupełniali
raporty.
Drea i Curtis
zachowywali się swobodnie, ale Karie była zestresowana, za to jej nowy mistrz
wyluzował.
Po drodze Shaak Ti
mówiła co nieco o niektórych modelach artylerii, broni i stopniach oficerskich.
W końcu dotarli do głównej siedziby. Aayla Secura właśnie skończyła plan na
wszelki wypadek, gdyby Separatyści rozmyślili się i zaatakowali ponownie. Aayla
przywitała się ze swoim nowym ucznem i pokazała plan awaryjny pozostałym
Mistrzom Jedi. Shaak stwierdziła, że młodzi będą się nudzić, więc pozwoliła im „zwiedzić”
pozostałe części bazy.
**
Ahsoka odsypiała ostatnią noc. Przyśniło jej się piękne
miejsce. Jakaś polana, czy coś w tym stylu. Widzi siebie w innym stroju niż
dotychczas, nie widzi także miecza, który powinien zwisać przy lewym boku. Są
też jakieś wysokie mury zza których wystrzeliwały wysokie wieże. Nic się nie
dzieje, do czasu gdy jej miejsce pobytu zmienia się. Jest teraz wewnątrz
czegoś, co przypominało jaskinie pełną kamieni szlachetnych. Obraz znowu się
zmienia. Teraz znajduje się w Sali tronowej..?
Tak, na pewno. Widzi dwóch Togrutaninów; starszy i młodszy.
Kłócą się. Niższy krzyczy coś o nienawiści, gniewie i egoizmie tego drugiego,
który usłyszawszy te słowa wymierza mu siarczysty policzek. Ten tylko patrzy mu
w oczy, a po chwili wybiega.
Wszystko widziała jak przez mgłę. Krzyki były zagłuszone, a
niektóre zakończenia urywane.
Gdy tamten Togrutanin wybiegł trzymając się za policzek,
ktoś zakradł się od tyłu i wbił sztylet prosto w serce, a potem szybko ucieka
nie oglądając się za siebie.
Serce Tano uspokaja się i przywraca prawidłowy rytm. Budzi
się ze spokojem i idzie do łazienki
przemyć twarz. Gdy wraca zauważa medalion, który dostała jakiś czas temu.
Dziewczyna uznała go za zaginiony, gdy po tygodniu nie mogła go znaleźć. Wzięła
go do ręki i przyjrzała się małej gwiazdce na środku okręgu. Okręciła go i
obejrzała z każdej strony. Zapamiętała, zę jego kolor był srebny, a teraz jest brązowy. Po chwili
cisnęła go na szafkę i wyszła.
Szła spokojnie rozmyślając o swoich piętnastych urodzinach.
Cieszyła się, ze powoli już nie będzie spostrzegana jako ta, która zalicza się
jeszcze do kategorii dzieci. Chociaż w oczach Anakina zmieni się to wtedy, gdy
będzie mianowana na Rycerza.
Krążyła korytarzami Świątyni, które świeciły pustkami.
Wszyscy są zajęci, wiadomo, Jedi nie są od leniuchowania. Chciała z kimś
pogadać, na przykład z Barriss. Nie widziały się już od dwóch tygodni. Myślami
byłą tak daleko, że nie zauważyła, jak przechodzi obok biblioteki. Cofnęła się
i weszła dalej, zupełnie jak zahipnotyzowana. Usiadła obok komputera i zaczęła
szukać informacji o broniach Republiki i Separatystów, no a po chwili zasnęła.
Mało miała czasu na spanie?
Obudziła ją pani Jocasta.
(Jak tam to się pisze? :P)
Zdezorientowana chciała chwycić za miecz, ale na szczęście opanowała
się.
- Chyba biblioteka to nie jest dobre miejsce do spania.-
zaśmiała się bibliotekarka.
- Raczej tak..- odpowiedziała Tano tłumiąc ziewanie.
- Szukasz czegoś konkretnego?
- Nie dziękuję.
- Dobrze, ale na wszelki wypadek wiesz, gdzie będę.-powiedziała
miło i odeszła. Ahsoka już miała wychodzić z archiwum, gdy ktoś na nią wpadł. Wylądowała na czymś miękkim i…żywym.
Gdy otworzyła oczy zobaczyła, że leży na jakimś chłopaku
rasy ludzkiej, a wokół niego rozsypały się książki do chemii.
- Eee..sorry.- wymamrotała dziewczyna pomagając wstać
poszkodowanemu.
- Spoko, nic się nie stało. Jeszcze pożyję.- Jak zauważyła
Togrutanka, chłopak od razu bił
poczuciem humoru. Schyliła się by pozbierać książki, lecz znów nie zauważyła i
padawani stuknęli się głowami.
- Ał…sorry.- przeprosiła po raz kolejny.
- Nie no spoko..Ał…- Potem przy większych środkach
bezpieczeństwa pozbierali książki.
- Nie wierzę!!- krzyknął radośni chłopak, kiedy byli już
wyprostowani. Tano obróciła się za
siebie, ale nic tam nie zauważyła i wróciła do rozmowy z nowym znajomym.
- Coś się stało?
- Nie poznajesz mnie? To ja Iv Roo. ( Sorry, ale głowy nie
mam ja do wymyślania imion i nazwisk ;/)
Ahsokę zatkało. Patrzyła na niego jak na wariata, ale po chwili
się uśmiechnęła.
- Nie, nie…To musi być jakaś pom…Nie zaraz…To ty?
0 Długo ci to zajęło, ale zajarzyłaś!
- Wow, nie mogę uwierzyć, żę to naprawdę ty!- krzyknęła
radośnie i rzuciła mu się na szyję. Jasnowłosy chłopak odwzajemnił uścisk.
- Mała? Jestem prawie wyższa od ciebie!
- Nie pamiętasz, jak nazywaliśmy cię w grupie? Byłaś najniższa
i szczerze mówiąc nadal jesteś.- zaśmiał się pokazując swoje śnieżno- białe
zęby. Dziewczyna uderzyła lekko przyjaciela i także się uśmiechnęła.
- Za to siła się potroiła…
Dwójka przyjaciół z dawnych lat
jeszcze przez długi czas aż Iv nie został wezwany przez swojego Mistrza do Sali bitewnej.
Pożegnali się i każdy udał się w swoją stronę. Po drodze Togrutanka starała
przypomnieć sobie coś z lat, kiedy była jeszcze adeptką, ale na próżno, to było
tak dawno temu… Uśmiechnięta wróciła do swojego pokoju…
A więc: sorry, że tak długo czekaliście. Mam nadzieję, że podoba Wam się. Może nowa postać ma zrypane imię, ale to nie moja wina!
Dedykt dla: Kiwi :))
Ps. Odrazu informuję Was, że nie bd dodawać postów tak często ;///.
NMBZT. =))))
Zeżarłam kethup i...mam wenę :D KETHUP TORTEX IS MAGIC! *O*
OdpowiedzUsuńHahahahahaha...dobra komentuję.
Wiek się zgadza! Uff...dobra nie pytaj o co koman bo naprawdę nie zrozumiesz.
Felucia...matko to chyba będzie drugi dom Jedi xD Oni tam byli z trzy razy? Znaczy nie byli, ale pokazywali :>
Sooooooosiiiiiiiiiiik....tak odbija mi :D
15 urodziny...HAPPY...Ja nie będę śpiewać bo nie umiem...NAJLEPSZEGO SOKA!...
Tak. Dobrze napisałaś. Jocasta :> Chyba...chwila...tak dobrze ;D
Chemii tak? Oni będą mieć gugusie *.* xD To jest tylko przyjaciel :( Ale chwila...z przyjaźni damsko męskiej zazwyczaj przeradza się w coś większego xDD
Niestety nie kończysz zdań :/ Dziwnie brzmi, ale okeeej....
Dedyk dla mnie? Na MOC! Nie no nie wierzę...dziękuję. Nie trzeba było ;**
To co kiedyś jeszcze porozmawiamy, nie?
Rozdzialunio jest boski, czadowy, extra, fenomenalny...JAK KETHUP TORTEX! xDD
NMBZT! <3
Porozmawiamy, porozmawiamy...jak znajdę czas ;p.
UsuńKsiążki od chemii to od mojej całej klasy (dzięki szurnięta klaso IIc!!)
Dzisiaj każdemu odbiło (bo trzecio gim pisali testy i prawie wszystkie lekcje siedzielismy w swietlicy :P)
Ja, moje przyjaciółki i kolega założyliśmy grupę: Pokochaj chemię XD, oczywiście dla żartów, ale uśmialiśy się do łez. Haha a potem pisaliśmy jaka to jest nasza wychowawczyni...;__;. Normalnie umarł w butach :P. Znienawidziłam j.polski od 1 gim...FUUUUUUUUUUUUU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Niemecki jest lepszy!!!!
A co do tego: "Ale chwila...z przyjaźni damsko męskiej zazwyczaj przeradza się w coś większego xDD" to nie u mnie XD. Może u Des, nie bd jej kraść pomyśłu, ale u mnie CHYBA Soka nie bd miała chłopaka...ale niewiadomo. A co do urodzin to musialam je przyspieszyc bo to bd potrzebne do nn rozdzialu.
Yay, wyśpię się jutro, mam na 12 i tylko 3 lekcje: wos polak i moja kofffffnaaaa chemia!! <3333
Dać nr gg, czy jak?
Czekaj obliczam mój ulubiony dział...ile jest powłok elektronowych w Krzemie?????
UsuńNie no żart, kiepski ale mój. XD.
Gugusi nie bedzie, idz lepiej tortex jeść :p. Taaak, to tylko przyjaciel z dawnych lat, i podkreślam NIGDY sie nie pocaluja, moze co jedynie przytula..ale po PRZYJACIELSKU!!!!
To przynajmniej gugusie Anidali :3
UsuńNr gg daj na skype ;)
UsuńŚwietny rozdział, Iv jest fajny. Nie ma błędów i jest po prostu świetnie, mm. :3 Podoba mi się, czekam na kolejny. NMBZT!
OdpowiedzUsuń